Prolog
W pokoju panował półmrok. Łuna księżyca
rozjaśniała tylko niektóre meble, co w
miarę pozwalało odróżnić poszczególne przedmioty. Choć sypialnia nie
wyróżniała się zbytnio na tle innych, panowała w niej ponura atmosfera. Stęchłe
powietrze i migający wśród niego kurz nie zachęcało do zbyt długiego
przebywania w nim. Wypada wspomnieć w tym miejscu, że nawet nie pociągałoby ono
największych fanów historii grozy, aby do niego wchodzić. Lecz nie tylko brak
tlenu przeszkadzał. Odpychały również sterty ubrań, niepozmywanych naczyń oraz
porozrzucane po podłodze, nieuporządkowane kartki. Można by podejrzewać, że
właściciel opuścił pokój po hucznej imprezie i wyjechał na wielotygodniowe
wakacje, nie przejmując się tym co zastanie, gdy tu znowu się w nim pojawi.
Pomieszczenie nie było jednak opuszczone.
Ukrywała się w nim pewna postać z długimi, czarnymi włosami oraz
przeszywającymi, niebieskimi oczami. Dziewczyna, bo właśnie tej płci była owa
persona, wpatrywała się tępym wzrokiem w ekran monitora swojego laptopa. Nie
mogła uwierzyć, że jej życie może stać się jeszcze gorsze niż zaledwie kilka
dni temu, kiedy to została po raz pierwszy upokorzona w szkole.
Tym razem miarka się przebrała. Nastolatka
nie wiedziała, co może zrobić. Nie widziała żadnego wyjścia z sytuacji. No bo
jak usunąć swoje zdjęcia nagiego, zgwałconego ciała z Internetu? Niewykonalne.
O ile jakoś udało jej się podnieść na nogi po samym gwałcie, z tym nie była w
stanie sobie poradzić.
Wstała z łóżka, na którym do tej pory
siedziała i powolnym krokiem ruszyła w kierunku łazienki. Z jej oczu zaczęły
spadać łzy. Jak dobrze, że nikogo nie było w domu... Nikt jej nie przeszkodzi w
tym, co zamierzała właśnie zrobić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Każdy twój komentarz dodaje mi motywacji!
Dziękuję za każdy z nich :)